Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Wygrana KS Bestwinka z Orłem Kozy

25. 05. 26
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 435
W niedzielę KS Bestwinka gościł na własnym boisku LKS Orzeł Kozy. Oto relacja z meczu zamieszczona na profilu klubu na facebooku:
kolejka 24 przyniosła niezmiennie walkę o miejsce na szczycie tabeli. Rezerwy GLKS-u wygrały w południe z Czańcem, na co odpowiadamy kolejnym zwycięstwem i to nasza drużyna spędzi dziesiąty tydzień na fotelu lidera.
Dzisiejsze starcie z Orłem nie należało do łatwych, choć zdecydowanie więcej czasu operowaliśmy piłką, to zbyt często brakowało kluczowego, dokładnego podania, a i skuteczność nie była dziś naszym mocnym punktem.
Na pierwszy, porządny ofensywny akcent kibice czekali do 12 minuty, gdy uderzenie Grześka Sztorca nieznacznie mija słupek. Dziesięć minut później Konrada Łuszczaka w ostatniej chwili uprzedza bramkarz gości. 26 minuta to próba Egona głową, niestety tym razem obok drugiego słupka. Orzeł pierwszy strzał oddaje w 30 minucie, był on jednak na tyle lekki, że broniący dziś naszej bramki Roman Bazin nie miał problemu ze skuteczną interwencją. Odpowiadamy dwie minuty później strzałem Wojtka Lisewskiego zablokowanym przez defensorów. Kolejne zagrożenie ze strony gości to idealna pozycja na uderzenie z rzutu wolnego tuż sprzed linii szesnastki - uderzenie nad poprzeczką. Przed przerwą uderza jeszcze Klaudiusz Willmann, piłkę „wypluwa” goalkeeper, a po raz kolejny Kondziu minimalnie za wolny, aby zdołać dobić. Konrad mógł również strzelić do szatni w ostatniej akcji pierwszej odsłony, nieczysto uderza z bliskiej odległości. Po 45 minutach mamy więc bezbramkowy remis.

W drugiej połowie brakowało klarownych sytuacji pod obiema bramkami. Kluczowym momentem okazała się 69 minuta, gdy drugą żółtą kartkę ogląda jeden z zawodników Orła. Na efekty takiego obrotu spraw nie trzeba było długo czekać, w 73 po indywidualnej akcji w szesnastkę rywali wjeżdża Patryk Fluder i wykłada ciasteczko do Tomka Sajdaka, który daje długo oczekiwane prowadzenie. Pozostałe do końca dwadzieścia minut to festiwal zmarnowanych „setek”, dwie z nich marnują goście, nie trafiając w światło bramki. O hattricka śmiało mógł pokusić się Skenio, niestety nie trafia w 79, 87 jak i 91 minucie, w pierwszym przypadku poprawiał jeszcze Adrian Miroski, jednak również dobitkę broni bramkarz. Strzał Adiego również w 82 minucie pada łupem goalkeepera. Mecz zabić miał jeszcze szansę Egon w 84 minucie, nie udało się niestety czystko trafić w piłkę. Skromne prowadzenie dowozimy do końcowego gwizdka i kolejne trzy punkty wędrują na nasze konto.
Wszystko wyjaśni się więc (najprawdopodobniej) za tydzień, gdy do Bestwinki zawita drużyna z Wilkowic, podobnie jak jesienią będzie to mecz na szczycie. Jeżeli również z tego boju wyjdziemy zwycięsko, to w przedostatniej kolejce będziemy mogli świętować bezpośredni awans do ligi okręgowej.
KS Bestwinka – LKS Orzeł Kozy 1:0
KS Bestwinka: Bazin, Kucharczyk, Lach (Skęczek), Fluder, Kościuch (Francuz), Lisewski, Kosmaty, Stasica (Miroski), Łuszczak (Sajdak), Willmann (Kujawa), Sztorc (Zorkun)

Do góry