Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Założony przez księdza prałata Józefa Walusiaka Katolicki Telefon Zaufania ma już 30 lat

20. 03. 08
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 2946
Od trzech dekad ten numer się nie zmienił. Zmieniają się rozmówcy, problemy, o których chcą rozmawiać, uzależnienia, z którymi walczą.
Zmieniają się wolontariusze – psycholodzy, terapeuci, lekarze, księża, doradcy rodzinni, pedagodzy – podnoszący słuchawkę, czuwający codziennie. Założony w 1990 roku Katolicki Telefon Zaufania w Bielsku-Białej jest najstarszym w Polsce. 4 marca 2020 r. obchodzi 30. rocznicę swego powstania. Tego dnia o godz. 18.00 z okazji jubileuszu bp Roman Pindel odprawi Mszę św. w intencji wszystkich wolontariuszy w kościele pw. Chrystusa Króla w Bielsku-Białej Leszczynach, przy ul. Straconki 12.
Ks. prałat Józef Walusiak, założyciel Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień „Nadzieja”, nie musi sobie przypominać numeru Katolickiego Numeru Zaufania – 33 12 26 67. – - – Od 30 lat jest to jedyny numer, który zawsze pamiętałem. Pamiętam o nim rano, gdy się budzę i w ciągu dnia. Zresztą, to jedyny numer stacjonarny, jaki znam, funkcjonujący od 30 lat bez żadnej zmiany” – przyznaje w rozmowie inicjator dzieła. W całej Polsce nie ma wielu podobnych.
- O ile mi wiadomo, Katolickich Telefonów Zaufania jest w Polsce może 5–7. Działają w różnych diecezjach. Niektóre raz na tydzień, inne częściej. Nasz od samego początku czynny jest codziennie. W niedzielę i święta” – podkreśla 67-letni ksiądz psychoterapeuta, który 30 lat temu rozpoczął w Bielsku-Białej pracę z uzależnioną młodzieżą. Gdy Telekomunikacja Polska przyznała numer telefonu stacjonarnego, swą działalność mógł rozpocząć Katolicki Telefon Zaufania. Mieścił się najpierw w małym lokalu przy ul. Szkolnej w Bielsku-Białej. Potem przenosił się do innych pomieszczeń w centrum miasta.
Na pomysł założenia telefonu zaufania ks. Walusiak wpadł podczas studiów psychoterapii na KUL-u w 1987 roku. Wtedy właśnie na jednej z lubelskich parafii zetknął się po raz pierwszy z duszpasterskim telefonem zaufania. Wiedział od początku, że dyżurować mają w nim osoby wierzące. Był także przekonany, że anonimowa rozmowa telefoniczna może pomóc komuś w kryzysie psychicznym. Miał to być prosty sposób, by być jak najbliżej cierpiącego, bezradnego, samotnego człowieka. Jednocześnie kapłan chciał służyć profesjonalną radą opartą na fachowej wiedzy, wskazywać konkretne placówki terapeutyczne ludziom uzależnionym, czasami jedynie wysłuchać. Innym razem zaoferować modlitwę.
- Petenci mieli bez żadnych przeszkód dzwonić pod określony numer, wiedząc, że ktoś ich może po drugiej stronie linii wysłuchać i pomóc – wyjaśnia.
Zdaniem duchownego, Katolicki Telefon Zaufania, jest swoistym konfesjonałem.
- Tutaj nie ma rozgrzeszenia, nie ma nauki sakramentalnej, jak przy spowiedzi. Jest wysłuchanie i anonimowość. Dzwoniąca osoba doskonale wie, że coś, co tutaj powie, pozostanie w tajemnicy. Nawet proszę wolontariuszy, by nie mówili swoim najbliższym, że służą w telefonie zaufania. Chodzi o to, by ta dyskrecja była jak największa – podkreśla.
- Kapłani w konfesjonałach nie wiedzą, ilu penitentom pomogli, ilu przywrócili dzięki swej posłudze do wiary, nadziei, do sensu życia. Podobnie jest i tutaj. Przez te 30 lat na pewno uratowano setki ludzi. Odzyskali oni siebie, wiarę w Boga, kontrolę nad swoim życiem. Otrzymują adresy ośrodków, w których liczyć mogą na dalszą pomoc. Niekiedy dzwonią do nas ludzie wdzięczni za to, że oni sami lub ich najbliżsi wyszli na prostą” – zapewnia znany w diecezji bielsko-żywieckiej kapłan-psychoterapeuta, najmniej anonimowy z wolontariuszy Katolickiego Telefonu Zaufania.
Wolontariusze dyżurują przez pięć godzin dziennie – od 16.00 do 21.00. Pod numerem telefonu: 33 812 26 67.
Do góry