Podbeskidzie po raz pierwszy w historii będzie miało swojego przedstawiciela w tym gremium. - Może powiem nieskromnie, ale o wszystkim decydowały kwalifikacje. Posiadam ministerialne uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych spółek akcyjnych. Aby zdobyć taki dokument, należy zdać państwowy egzamin. To dowód na to, że od strony prawnej wszystko jest tak, jak być powinno - mówi "Sportowi" Glogaza. - Z wykształcenia jestem ekonomistą, zatem najbardziej interesuje mnie sytuacja finansowa spółki. A nie jest tajemnicą, że ta nie jest najlepsza. Spółka zanotowała dużą stratę ze względu na złe decyzje dotyczące sprzedaży praw transmisyjnych. Oczywiście nie chodzi o to, żeby szukać winnych. Nie można jednak dopuścić do tego, żeby taka sytuacja się powtórzyła - dodaje Glogaza. (źródło: www.slask.sport.pl)