Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Beskidzki Serwis Sportowy rozmawia z Adrianem Damazem

12. 07. 31
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 4712

Zespół z Kaniowa ostatnią edycję bielskiej A-klasy ukończył na piątym miejscu. Walnie przyczynił się do tego Adrian Damaz, najlepszy strzelec drużyny. U progu nowego sezonu napastnik Przełom opowiedział nam o przebiegu trwającego okresu przygotowawczego, ruchach kadrowych oraz celach jaki stawia sobie ekipa Wiesława Kucharskiego.

Od prawie miesiąca szlifujecie formę przed startem ligi. Jak do tej pory wyglądały wasze przygotowania? 
- Treningi zaczęliśmy 10 lipca. Spotykaliśmy się trzy razy w tygodniu. Było trochę pracy nad siłą oraz dużo zagrywek typowo meczowych. W soboty odbywały się sparing. Byliśmy też na turnieju w Dankowicach, a w ostatni weekend pokonaliśmy Bestwinkę w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Myślę, że wykonaliśmy wszystkie założenia trenera.

Z wypożyczenia do Orła Kozy powrócił Robert Jurczyga, wzmocniła was także dwójka byłych zawodników Pasjonata Dankowice, Dominik Domka i Michał Szyma. Jak ocenisz ruchy kadrowe w klubie?
- Powrót Roberta oraz przyjście Dominika i Michała to bardzo dobre posunięcia. Warto też zaznaczyć, że treningi wznowił Janusza Maroszka. Jeśli dodamy to tego fakt, iż żaden zawodnik nie opuścił naszego klubu, to rysuje się nam obraz bardzo licznej i wyrównanej kadry, a to są idealne warunki do tego, by walczyć o wysokie cele.

Za wami kilka sparingów. Jesteś zadowolony z tego co zaprezentowaliście w potyczkach z Rotuzem Bronowem i LKS-em Goczałkowicami?
- W sparingu z Goczałkowicami nie mogłem zagrać, gdyż zatrzymały mnie sprawy na uczelni, ale trener był zadowolony z postawy drużyny, tym bardziej, że mimo tak licznej kadry, akurat wtedy dysponował tylko trzynastoma zawodnikami. Natomiast jeśli chodzi o potyczkę z Bronowem to nie jestem usatysfakcjonowany za swojej gry, choć były dobre akcenty. Jako zespół zagraliśmy momentami słabo. Szwankowała skuteczność, dopiero od 30 minuty zaczęliśmy realizować przedmeczowe założenia. Mimo to udało się wysoko wygrać, a to jest pozytyw. 

Do rozpoczęcia rozgrywek zostały niecałe dwa tygodnie. Jak spędzicie ten okres?
- W piątek, 3 sierpnia gramy w drugiej rundzie Pucharu Polski na boisku w Wilkowicach, a następnego dnia mamy zaplanowany sparing z pierwszą drużyną MRKS-u w Czechowicach-Dziedzicach. Potem zostanie już tylko tydzień treningów i pierwszy mecz bielskiej A-klasy z Sokołem Zabrzeg.

Poprzedni sezon zakończyliście na piątym miejscu. Jakie stawiacie sobie cele na ten nadchodzący?
- Na pewno będziemy chcieli poprawić ten wynik. W każdym meczu postaramy się o trzy punkty, a jeśli to na koniec rozgrywek oznaczać będzie awans, to wszyscy w klubie będą bardzo szczęśliwi. Nie pompujemy jednak żadnego balonu, nie mamy także ultimatum od zarządu. Ja jednak osobiście wierze w to, że jeśli podejdziemy do każdego spotkania poważnie i z wolą walki, to możemy powalczyć o mistrzostwo.

Kto według ciebie, poza Przełomem, będzie się liczył w rywalizacji o awans do „okręgówki”, a kto będzie grał tylko o uniknięcie degradacji do B-klasy?
- Pewności nie mam, ale wyniki sparingów wskazują na GLKS Wilkowice oraz Sołę Kobiernice. Jeśli chodzi o spadkowiczów, to moim zdaniem ta kwestia rozstrzygnie się pomiędzy Hecznarowicami oraz beniaminkiem z Godziszki. Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, iż drugi nowicjusz, drużyna z Międzyrzecza może wiele namieszać w tym sezonie.

 

Źródło: www.beskidsport.pl

Do góry