Na portalu
www.sportowebeskidy.pl możemy pzreczytać:
- Ogromne podziękowania dla zawodników, którzy zostawili na boisku kawał serca i wykonali dobrą pracę w ofensywie i w defensywie. Jeśli na takim zaangażowaniu zagramy ostatnie mecze, można być optymistycznie nastawionym - przyznaje Marcin Stefanowicz, szkoleniowiec LKS-u.
Nie było to spotkanie pełne "fajerwerków", sytuacji bramkowych, etc. Przez pierwszy kwadrans zespół z Bestwiny starał się nawiązać kontakt, jednak z czasem rosła przewaga młodych zawodników Podbeskidzia. Po zmianie stron mecz miał już bardziej otwarty charakter i ostatecznie jedna bramka zadecydowała o losach tego spotkania. W 75. minucie Antoni Tora zrobił pożytek z dobrego dośrodkowania i przytomnie zachował się w polu karnym LKS-u.
Zespół z Bestwiny miał swoje szanse, szczególnie w drugiej części. Najbliżej trafienia był dla LKS-u Tomasz Gala, któremu na przeszkodzie stanął słupek.
LKS Bestwina: Wielgus - Zimnal, Riva, Kwaśniak, M. Wójtowicz, Gibas, Kozyra, Gacek, Patroń, Grabski, Wilczek.
Bez punktów, za to z bagażem 5 bramek wrócili do Kaniowa zawodnicy
LKS Przełom. W starciu ze znacznie wyżej notowaną Wilamowiczanką upór i ambicja okazały się niewystarczające. Trzeba, jednakże przyznać, że pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodarzy od 2 minuty 1:0. Dopiero druga połowa okazała się druzgocąca i bramki padały w 48, 56, 70 i 80 minucie. Dla Kaniowa bramkę zdobył w 71 minucie Kamil Góra.
LKS Wilamowiczana Wilamowice – LKS Przełom Kaniów 5:1LKS Kaniów: Mariusz Rydz (B), Dariusz Siwek (C), Damian Woźniak (Jan Hornik), Kamil Kaplita, Patryk Ciućka (Mateusz Szabat), Wojciech Czulak, Wojciech Kubies, Kamil Góra, Dawid Bednarski, Damian Klimczak (Łukasz Bernaś), Marek Faruga.