Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

Dziennik Zachodni pisze, że w Kaniowie wędkuje się od dziecka...

16. 06. 16
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 4232

W Dzienniku Zachodnim ukazał się kolejny artykuł pióra Łukasza Klimańca dotyczący naszej gminy, tym razem o najmłodszych wędkarzach - http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomosci/bielsko-biala/. Oto jego przedruk:

W Kaniowie wiedzą, że dzieciom warto dać wędkę.
Wędkowanie może świetnie pełnić rolę edukacyjną i integracyjną - dowiedli tego w Kaniowie. Stowarzyszenie Wędkarskie Kaniowski Karp Królewski uczy najmłodszych szacunku do natury.
Kaniów słynie z bogatych tradycji hodowli karpia i wszystkiego, co z wędkarstwem związane. Akweny, jakie znajdują się w gminie Bestwina, są nie od dziś chętnie wybierane przez wędkarzy. Z Kaniowa wywodzi się wreszcie słynny karp królewski, który trafia na wigilijne stoły - ta wyhodowana przez Adolfa Gascha ryba w 1880 r. zdobyła złoty medal na wystawie rolniczej w Berlinie i okrzyknięta karpiem polskim w krótkim czasie zrobiła furorę.
W Kaniowie pielęgnują te tradycje. Wiedzie w tym prym Stowarzyszenie Wędkarskie Kaniowski Karp Królewski im. Adolfa Gascha, które zamiłowanie do ryb i wędkowania stara się zaszczepić już u najmłodszych. W organizowanych na początku czerwca zawodach wędkarskich dla dzieci wzięło udział 61 młodych wędkarzy.


- Wędkowanie może pełnić rolę edukacyjną - przekonują w Kaniowie. Roman Sas, prezes Stowarzyszenia Wędkarskiego Kaniowski Karp Królewski podkreśla, że poprzez udział w takich zawodach dzieci uczą się przede wszystkim symbiozy między człowiekiem, a naturą. Ale nie tylko tego.
- Dzieci uczą się dbałości o środowisko naturalne oraz zachowania w naturalnym środowisku i otoczeniu zwierząt. Integrują się z rówieśnikami ucząc zarazem współzawodnictwa. W trakcie wędkowania spędzają także czas ze swoimi rodzicami lub dziadkami - podkreśla Roman Sas.
Podczas zawodów rozegranych na kaniowskim akwenie „Oczko”, w którym można złowić dorodne okazy karpia, amura, szczupaka, czy suma, na dziecięce zanęty łapały się głównie karasie, sumiki i płotki. Szybko okazało się jednak, że z wędkowaniem dzieci radzą sobie całkiem nieźle.
- Jak w każdej dziedzinie sportowej, którą też jest wędkarstwo, wyniki osiąga się małymi kroczkami. Są dzieci, które mają 4 lata i wędkują sprawnie, a są i 10-latkowie, którzy dopiero uczą się łowić ryby - przyznaje Roman Sas.
Zwraca uwagę, że w pierwszej dziesiątce najlepszych zawodników jest wiele dziewcząt (kaniowskie zawody wygrała Justyna Sowa, która złowiła karasia ważącego 83 dkg), co obala stereotyp, że wędkowanie to domena chłopców.  
Warto dodać, że kaniowskie stowarzyszenie w ciągu roku organizuje  akcje porządkowania terenów wędkarskich, w którym także biorą udział najmłodsi. Dzięki temu dzieci dobrze wiedzą, że idąc na ryby i spędzając kilka godzin nad wodą, trzeba później po sobie posprzątać.

1 / 9 Następne
Do góry