Rotator Bestwina
WWW.GMINABESTWINA.INFO
Gmina Bestwina położona jest w południowej części województwa śląskiego.
Z RYBĄ I KŁOSEM W HERBIE
Stanowi część Kotliny Oświęcimskiej ograniczonej od północy rzeką Wisłą, a od zachodu rzeką Białą.
NIEZALEŻNY PORTAL MIESZKAŃCÓW
Graniczy z miastami: Bielskiem-Białą i Czechowicami- Dziedzicami oraz z trzema gminami Wilamowicami, Miedźną i Pszczyną.
| GMINABESTWINA.INFO |
|
Walne Zebranie LKS "Przełom" Kaniów wybrało Zarząd Klubu na lata 2021-2022. Prezesem Grzegorz Wieczorek, w zarządzie zasiadł wieloletni trener, Wiesław Kucharski.Tym razem pogoda nie pokrzyżowała szyków organizatorom, przypomnę, w ubiegłym roku zawody zostały przerwane ze względu na silną burzę i wszyscy zawodnicy dotrwali do samego końca. Zdjęcia TUTAJ
Zwycięzcą został Maciej Czajciński, który oprócz wspomnianego karpia miał jeszcze inne zdobycze, co w sumie dało mu 16,80 kg. Drugie miejsce zajął Patryk Konopka, którego sumy ważyły 12,82 kg, trzecie Marcin Tracz – 12,37 kg. Aleksander Sokołowski z wynikiem 10,09 kg zajął czwarte miejsce, a Tomasz Okolus – 9,38 kg był piąty, na szóstym sklasyfikowano Pawła Wypendę – 8,43 kg. Pełna lista sklasyfikowanych wędkarzy w rozwinięciu.
Zgodnie z tradycją nie mogło zabraknąć na zawodach kiełbasek z grilla, które przygotowały żony i sympatie wędkarzy i zostały dostarczone każdemu z zawodników na jego stanowisko. Przygotowaniem stanowisk, losowaniem i ważeniem złowionych ryb zajmowała się Komisja Sędziowska, której przewodził Bartłomiej Drużbański, nad całością czuwali Roman Sas i Dominik Malinowski.
Do rozegrania w lidze okręgowej pozostały dwie kolejki. Już w piątek lider grupy mistrzowskiej, LKS Bestwina, podejmować będzie u siebie czwartą drużynę w tabeli, a jednocześnie sąsiada zza miedzy, LKS Pasjonat Dankowice, tak więc szykują się derby. Na klubowym fanpage'u tak administrator awizuje ten mecz:
Proboszcz Parafii Świętego Józefa Robotnika w Janowicach, ksiądz Józef Walusiak, odchodzi na emeryturę. Na jego miejsce, dekretem bp Romana Pindla, powołany został Ks. Robert Kurpios.
Obecnie będzie pełnił funkcję administratora. Ksiądz Robert Kurpios jest również dyrektorem Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej, której siedziba tymczasowo znajduje się właśnie w Janowicach.
W środę, 16 czerwca, odbyło się wyjazdowe posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Rady Powiatu Bielskiego. Miejscem obrad Komisji była Rybaczówka w Kaniowie a tematem hodowla ryb na przykładzie Stowarzyszenia Wędkarskiego „Kaniowski Karp Królewski”. Wybór miejsca nie był przypadkowy, ponieważ do zadań Komisji należą sprawy z zakresu: gospodarki wodnej, ochrony środowiska i przyrody, rolnictwa, leśnictwa i rybactwa.
Rozegranie 90 meczów było konieczne, aby wyłonić zwycięzców III edycji Pucharu Polski w Kajak Polo połączonej z Międzynarodowym Turniejem Kajak Polo. Na Stawie Maroko w Katowicach gościły w dniach 19 – 20 czerwca najlepsze drużyny z Polski oraz Czech i Litwy.
Na łamach Dziennika Zachodniego ukazał się artykuł: Potężna trąba powietrzna przeszła nad Kaniowem, niewielką, spokojną wioską koło Bielska-Białej, rok temu, w niedzielne popołudnie. Pojawiła się nagle, trwała kilkadziesiąt sekund, uszkodziła 23 domy. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale straty liczono w setki tysięcy złotych. W rok po katastrofie odwiedziliśmy mieszkańców, którzy zostali poszkodowani tego feralnego dnia, by dowiedzieć się, jak żyją, czy się boją czy udało im się naprawić domy.- Cały czas wspominamy tamten dzień. Nawet wczoraj, patrząc na chmury, jakie przyszły, opowiadaliśmy o tamtej niedzieli - mówi Janusz Nycz z ul. Dankowickiej w Kaniowie. Dom, w którym mieszka, był jednym z tych które wówczas ucierpiały najbardziej - w oczy rzucał się zerwany dach, wełna mineralna walająca się po podwórzu, sterta blach przed posesją. Dach został naprawiony, elewacja również. Nie widać śladów ubiegłorocznej katastrofy. Pozostała jednak w głowach ludzi.
Trąba powietrzna pojawiła się nagle
Mieszkająca obok Maria Kowalczyk rok temu tuż po katastrofie opowiadała reporterowi DZ, że przez całą niedzielę 7 czerwca 2020 roku było parno, duszno. Wczesnym popołudniem zaczęło się chmurzyć. Około godz. 14.00 poszła zamknąć okno, bo zaczęło wiać.
- Nie zdążyłam zamknąć okna, a szyby wybiło. Widziałam jak od sąsiada wszystko leciało w naszą stronę. Potem się okazało, że dach nam zerwało. To była sekunda... Całe szczęście, że wnuk uciekł z tego pokoju, bo nie wiem, co by z nim było. Wnuczka nie mogła wyjść z pokoju, bo drzwi się zaklinowały. Zaczęła płakać. Kiedy się to wszystko się skończyło, też zaczęłam płakać... Straszne emocje... - opowiadała wówczas pani Maria.