Beniaminek z Bestwinki rozegrał prawdziwy piłkarski rollercoaster w starciu z LKS-em Studzionka. Spotkanie obfitowało w zwroty akcji oraz w gole. Także przedniej urody. Pierwsza połowa rozpoczęła się od odważnych ataków gospodarzy. Najpierw bliski szczęścia był Grzegorz Sztorc, który znalazł się sam na sam z bramkarzem, a następnie Wojciech Lisewski oddał zbyt lekki strzał po wycofaniu piłki. Niewykorzystane sytuacje zemściły się – w 25. minucie goście objęli prowadzenie po precyzyjnym uderzeniu z rzutu wolnego. Jeszcze przed przerwą LKS Studzionka podwyższyła wynik – w 42. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka wylądowała w siatce.
Ekipa z Bestwinki odpowiedziała tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Faulowany w polu karnym został G.Sztorc, który sam wymierzył sprawiedliwość, pewnie egzekwując jedenastkę. Do przerwy było 1:2.
Po zmianie stron gospodarze dążyli do wyrównania i dopięli swego w 76. minucie. Dośrodkowanie z bocznej strefy wykorzystał Dawid Francuz. Radość nie trwała długo – osiem minut później niedokładne podanie do golkipera wykorzystał zawodnik gości i Studzionka znów prowadziła.
Końcówka była jednak prawdziwą eksplozją emocji. W 86. minucie Sztorc dopadł do wrzutki Dawida Francuza i strzałem głową doprowadził do wyrównania. Dwie minuty Kamil Kucharczyk popisał się kapitalnym uderzeniem z około 25 metrów, a piłka wpadła w same „widły” bramki, co śmiało można określić mianem „gola stadiony świata”. KS Bestwinka była o krok od zwycięstwa, jednak w doliczonym czasie gry rywale odpowiedzieli – wrzutka z rzutu wolnego znalazła adresata w polu karnym i futbolówka po raz czwarty zatrzepotała w siatce gospodarzy. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:4.
- Po takim meczu trudno mówić o pełnym zadowoleniu – każdy z nas czuje niedosyt. Patrząc na przebieg spotkania, uważam, że powinniśmy je wygrać. Przez większość meczu byliśmy stroną dominującą, spędzając sporo czasu na połowie przeciwnika i często spychając go do głębokiej defensywy. Stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Z drugiej strony trzeba przyznać, że w momentach, gdy rywal przedostawał się w okolice naszego pola karnego, potrafił stworzyć zagrożenie. Straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry, a to są momenty, w których zawsze można się zachować lepiej – i nad tym musimy pracować.Doceniam jednak zespół za charakter. Dwukrotnie wracaliśmy do gry z trudnej sytuacji, chłopcy nie spuścili głów, wierzyli, że mogą odwrócić losy meczu, i to jest wartość, na której chcemy budować.Ostatecznie straciliśmy bramkę w ostatniej minucie, co boli i daje poczucie straty, ale w tych okolicznościach ten punkt trzeba szanować. - zauważa w rozmowie z naszym portalem Marcin Sztorc, trener KS-u.
KS Bestwinka - LKS Studzionka 4:4KS Bestwinka: Chmielniak - Miroski (70’ Woźniak), Kucharczyk, Fluder, Francuz (80’ Stasica), Lisewski, Kosmaty (90’ Sajdak), Przewoźnik, Kościuch (46’ Adamczyk), Łuszczak, Sztorc