W następnych minutach gra toczyła się głównie w środku boiska, a kiedy piłka dochodziła do szesnastki obrońcy dalekim wykopem ekspediowali ją w obręb szesnastki przeciwnika i znów szachowali się w środkowej części placu gry. Zdjęcia TUTAJ
Druga bramka wiślan padła w 35 minucie i przy stanie 0:2 sędzia zakończył pierwszą połowę.
Po przerwie w barwach Przełomu zagrał Kamil Góra i wniósł do gry dużo ożywienia. W 71 minucie wykorzystał rzut karny podyktowany za przewinienie przeciwników właśnie na nim. I kiedy wydawało się, że jest szansa na wyrównanie drugą żółtą kartkę otrzymał Piotr Bąk, kapitan kaniowian, co poskutkowało opuszczeniem boiska. W końcówce meczu dwa zabójcze uderzenia spowodowały utratę kolejnych bramek (90 i 90 + 2 minuta) i zamiast remisu LKS przegrał 1:4.
Na uwagę zasługuje danie szansy gry dwóm juniorom: Rafałowi Beniowskiemu i Szymonowi Janeczko oraz obecność na trybunach nowego szkoleniowca LKS Kaniów, który obejmie drużynę po zakończeniu sezonu, Adama Śliwy.