Polish English French German Hebrew Italian Japanese Portuguese Russian Spanish

O Zebraniu Wiejskim w Bestwinie ciąg dalszy

15. 02. 21
Wpis dodał: Jerzy Zużałek(danielek2002)
Odsłony: 4530

Szanowny Panie, przesyłam Panu drugą część swoich przemyśleń dotyczących Zebrania Wiejskiego w Bestwinie. Musiałem ten tekst napisać, otrzymawszy taką a nie inną (niestety mijającą się z rzeczywistością) odpowiedź z Urzędu Gminy. Liczę, że mój tekst zatytułowany "Nie ma mocnych" zostanie opublikowany na administrowanym przez Pana portalu. (cześć pierwsza TUTAJ - przypisek administratora)
Z poszanowaniem, Jacek Kosmaty

Zgodnie z prośbą zamieszczam poniżej przemyślenia Pana Jacka Kosmatego:    
Nie ma mocnych…
„Ja wiedziałem, że tak będzie”. Kabaretowo, komediowo, „po naszymu”, czyli po bestwińsku. Jednym słowem tragikomedia wiejska Anno Domini 2015. A że wiedziałem, stąd nieprzypadkowy dobór tytułów moich tekstów. I tego pierwszego, i tego dzisiejszego. I co tu dużo dywagować, „nie ma mocnych” na tych naszych miejscowych „samych swoich”. Nie ma?
Ale, ale – oderwijmy się nieco od tych kabaretowych nastrojów i zacznijmy poważnie, bądź co bądź, sprawa jest przecież poważna. Pora, zatem przedstawić główne postaci mojej starej-nowej opowieści. A że skojarzenia filmowe, to niech będzie filmowo:
W rolach głównych:
Wójt Gminy Bestwina
Przewodniczący Zebrania Wiejskiego (Przewodniczący Rady Gminy)
Sekretarz Zebrania Wiejskiego (Radna Gminy Bestwina)
Sołtys (Radna Gminy Bestwina)
W pozostałych rolach:
Komisja Skrutacyjna Zebrania Wiejskiego
Radna - (Nie)Radna Sołecka
„Trębacz-Młokos”
i inni...
„Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców...
Obejmując urząd wójta gminy, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców gminy.” (Ustawa   o samorządzie gminnym – ślubowanie radnego i wójta). Przepis ustawy (tej o samorządzie) zezwala radnemu i wójtowi na dodanie po treści ślubowania słów: „Tak mi dopomóż Bóg”. Tak, łatwo się domyślić, bohaterowie mojej opowieści, jak jeden mąż (niewiasty też) ślubując, przywoływali ku pomocy Stwórcę.
Piszę o tym, abyś Szanowny Czytelniku, miał pojęcie z kim masz do czynienia. Ludźmi miłującymi prawo, godnymi sprawowanych urzędów, a na dodatek głęboko wierzącymi... Tu, Szanowny Czytelniku zostawiam Ci nieco czasu na zadumę. Na wejrzenie we własne myśli, na zastanowienie...
Pomyślałeś, zastanowiłeś się. A zatem, mam taką nadzieję, masz już swoje zdanie. Teraz możesz (aczkolwiek wcale nie musisz) poczytać o moich przemyśleniach.
Całą tę sprawę można było szybko, łatwo i bez zbędnych ceregieli zakończyć (tu Szanowny Czytelniku wychodzę z założenia, że znasz treść pierwszego tekstu, a zwłaszcza treść mojego oficjalnego pisma kierowanego do Wójta). Wystarczyło tylko przyznać się do błędu. Tylko tyle. Ale nie, przecież Władza nie popełnia błędów, nigdy się nie myli i zawsze ma rację. Zawsze?
A skoro Władza ma rację, to znaczy że ... inni racji mieć nie mogą. No to stworzyła Władza swoją rację-protokół. Protokół z Zebrania Wiejskiego. I zapisała tam Władza: „Komisja Skrutacyjna podała frekwencję zebrania i odczytała obecnym zapisy regulaminu wyborów sołtysa i rady sołeckiej do czego nikt z uczestniczących w zebraniu nie wniósł uwagi (pisownia oryginalna)”. Nie wniósł, bo nie było do czego wnosić. A tak na marginesie, która Komisja Skrutacyjna odczytała zapisy regulaminu, ta Komisja-Urszula S., a może Komisja-Jolanta K. (bo przecież Komisja-Tomasz O. w ogóle się nie odzywała)? No to kto odczytał zapisy regulaminu wyborów?
W każdym razie, wpisanie w protokół niezgodnych z prawdą informacji, to poświadczenie nieprawdy (art. 271 kk), a ewentualne potwierdzenie tych nieprawdziwych informacji (np. przez członka Komisji Skrutacyjnej) to składanie fałszywych oświadczeń    (art. 233 § 6 kk). Tyle darmowa porada prawna. Tak... dla rozjaśnienia sytuacji.
Odczytała, nie odczytała (Komisja ten regulamin), ale i tak wybrali: „Komisja stwierdziła, że sołtysem została wybrana Pani Maria Maroszek. Zgromadzeni nie zgłosili uwag do przebiegu głosowania i działalności Komisji Skrutacyjnej. Przewodniczący zebrania poddał głosowaniu wybór sołtysa – za – większość zebranych.” Wiśta wio – „większość zebranych”. Czyli ilu? No właśnie, ilu? Ilu za, ilu przeciw, a ilu się wstrzymało? Tak to chyba powinno być zapisane w protokole.
No ale co tam,  poszli za ciosem: „Przewodniczący zebrania zarządził przegłosowanie wyborów (tych do Rady Sołeckiej), za – 44 osoby, 2 – wstrzymujące”. Szast prast i zarządził, tylko bidula nie zauważył, że ten i ów już dawno poszedł do domu (pewnie spieszyło się na obiad, niektórym zawsze spieszy się na obiad). Skąd więc te 44 + 2. A propos „dwóch”. Dwóch to nie stu, łatwo ich zapamiętać. To, kto się wstrzymał, panie Przewodniczący? Może ja i „Trębacz-Młokos”. Za cholerę nie mogę sobie przypomnieć. A co z uchwałami? Zapomniało się czy jak?
A teraz o tym jak to wybrano ośmiu, a wieczorem było już tylko siedmiu (nie, to nie jest uwspółcześniona wersja kryminału Agathy Christie o znikających żołnierzykach). To o czarach marach nad radą (sołecką radą): „Następnie Komisja Skrutacyjna przystąpiła do wyboru Rady Sołeckiej. Zebrani składali propozycje co do ilości członków Rady. Wskazywano na postulat powołania 10, 8 lub 5 osobowej Rady Sołeckiej. Została przegłosowana, ośmioosobowa Rada Sołecka /28 osób za/”. Patrz pan, panie Przewodniczący, jak precyzyjnie – 28, a nie jakaś tam większość. Prawie się zgadza. Tyle tylko, że nie było żadnych postulatów, była mowa o przykładzie Pisarzowic i ich trzynastoosobowej Radzie Sołeckiej (moja wypowiedź, notabene jakoś nie została odnotowana w protokole), a potem Wójt autorytatywnie stwierdził, że Rada Sołecka w Bestwinie winna liczyć od 5 do 10 osób. A nieświadomy zapisów statutowych (3 - 7 członków) lud, proponował 5, 8 i 10 osób, by ostatecznie przegłosować skład ośmioosobowy.
I tu na scenę wkracza – Izabela M. Zgłoszona do Rady, wyraża zgodę na kandydowanie. Zostaje wybrana. Yes, yes, yes..  Radną sołecką – jest. Może do obiadu. A może do kolacji. No cóż, ktoś musi się poświęcić. Pada na Izabelę M., bo na kogóż miałoby paść. Radna sołecka – Izabela M. („w cywilu” – Synowa) jeszcze tego samego dnia (czyli 25 stycznia) składa rezygnację. Kto rezygnację przyjmuje? Ano stary-nowy Sołtys („w cywilu” – Teściowa). Cicho i bez krzyku, jak to w rodzinie. Nie, nie 27, nie 28 ani 30 stycznia. 25 stycznia, cóż za dalekowzroczność, co za przypadek. Ach, nie ma co, jestem pod wrażeniem. Ale coś się tu nie zgadza. 26 stycznia (rano) na stronie internetowej Urzędu Gminy ukazuje się tekst zatytułowany „Maria Maroszek ponownie sołtysem Bestwiny”, a tam … A tam wśród członków nowo wybranej Rady Sołeckiej pojawia się... Nie mylisz się Szanowny Czytelniku, pojawia się Synowa – Izabela M. Pewnie ktoś nie pomyślał, pewnie komuś się zapomniało i nie „wykasował”. Nie wykasował do 20 lutego (wtedy ostatni raz sprawdzałem), Izabela M. dalej jest tam radną sołecką, dalej tam pisze:” Rada Sołecka w latach 2015 - 2019 liczyć będzie ośmiu członków. W głosowaniu zdecydowano, że będą to: Kazimierz Jonkisz, Bolesław Sabuda, Krzysztof Piątek, Agata Markiel, Izabela Maroszek, Jerzy Kijas, Piotr Wodniak i Marceli Kraus.” – cytat ze strony Urzędu Gminy www.bestwina.pl.
Fajny ten protokół (choć trudno dociec, co jest protokołem, a co nim nie jest). Znajdziesz tam wszystko czego potrzebujesz. No, prawie wszystko (ale o tym za chwilę). Jest tam też(w tym protokole) „wodzowska” wersja dyskusji między Panem - Władcą a „Trębaczem - Młokosem”: „Pan D. zapytał dlaczego Wójt dostał podwyżkę a orkiestrze zabrano część pieniędzy. Pan Wójt odpowiedział, że to nie temat na zebranie o wysokości jego wynagrodzenia (pisownia oryginalna),  a wszystkie środki gminne dla wszystkich zostały obniżone stosunku (pisownia oryginalna) do roku ubiegłego o 10-15%”. Patrz „Trębacz”, jak kulturalnie, trochę nie po polsku, ale jak kulturalnie. A może my – „Trębacz” – byliśmy na jakimś innym Zebraniu Wiejskim? Psiakość, sam już nie wiem.
No nic, fajny ten protokół... Znajdziesz w nim wszystko... Sprawozdanie z działalności Sołtysa, porządek zebrania, protokoły Komisji Skrutacyjnej, listę obecności mieszkańców (dostałem wersję z dokładnymi adresami, snadź bestwińska Władza jeszcze nie słyszała o ustawie  o ochronie danych osobowych, a może i słyszała, ale wiadomo gdzie Władza ma wszelakie ustawy i statuty). Jest nawet rezygnacja Synowej, choć prawdę powiedziawszy nie bardzo rozumiem, jak i po co znalazła się w protokole z Zebrania Wiejskiego (żartuję, wiem jak i po co się tam znalazła). A Ty Czytelniku wiesz, dlaczego w materiałach z Zebrania Wiejskiego znalazła się rezygnacja Synowej? No pewnie, że wiesz.
Jednego tam (w tych materiałach z Zebrania) nie znajdziecie. Choćbyście i ze trzy razy przeglądali. Nie znajdziecie... Nie znajdziecie regulaminu wyborów. Tego, co to był odczytany i przegłosowany. Regulaminu nie ma... Ale był. Był. No pewnie, że był (w tym miejscu znacząco mrugam, tak jak ten facet z pewnej reklamy piwa).
Mrugam i kończę, bo to właściwie byłoby na tyle. No ,może jeszcze powinienem dodać, że napisałem pismo do wojewody (sprawuje nadzór nad działalnością gminy) i zawiadomienie do prokuratury.  
I wiesz, Szanowny Czytelniku, chyba znowu wiem jak to będzie. Chyba wiem. Cholera, jasnowidz jakiś czy co...?
Jacek Kosmaty

Do góry